Nawet geniusze się mylą
Naukowcy częściej wysnuwają teorie, które ostatecznie okazują się błędne, niż te słuszne. Często też twórcy tych nieprawdziwych tez do końca swoich dni są święcie przekonani co do prawdziwości swoich twierdzeń. Czasem takie pomyłki stanowiły pretekst do dyskusji i ostatecznie doprowadzały do przełomów w nauce, na ogół jednak pozostawały zwykłą porażką, a im bardziej znana była postać, która się pomyliła, tym większym echem odbijały się w świecie.
Astrofizyk Mario Livio postanowił przyjrzeć się dokładnie dorobkowi naukowemu postaci takich jak Karol Darwin, Albert Einstein czy baron Kelvin. Okazało się, że nawet w dorobku takich geniuszy można znaleźć błędne teorie, w które wierzyli do końca swych dni.
Astrofizyk Mario Livio postanowił przyjrzeć się dokładnie dorobkowi naukowemu postaci takich jak Karol Darwin, Albert Einstein czy baron Kelvin. Okazało się, że nawet w dorobku takich geniuszy można znaleźć błędne teorie, w które wierzyli do końca swych dni.
Stała kosmologiczna wg Einsteina
Albert Einstein niezaprzeczalnie jest jednym z największych geniuszy, którzy kiedykolwiek chodzili po Ziemi, jednak również jemu zdarzały się pomyłki. Jedna z nich dotyczyła tzw. stałej kosmologicznej.
Naukowiec zaproponował wprowadzenie do obliczeń tej wartości, gdy w świecie nauki panował pogląd, że wszechświat jest statyczny. Jednak jeszcze za życia Einsteina okazało się, że wszechświat się rozszerza. Mówi się, że stałą kosmologiczną naukowiec nazwał swoją największą pomyłką. Jednak to nie wprowadzenie tej wartości do równań było błędem, lecz usunięcie jej z wyliczeń - co fizyk uczynił po tym, jak dowiedział się, że założenie o stateczności wszechświata jest niepoprawne.
Gdy (już po jego śmierci) astronomowie udowodnili, że kosmos rozszerza się coraz szybciej (wcześniej uznawano, że dzieje się to ze stałą prędkością), naukowcy postanowili na nowo wprowadzić do obliczeń stałą kosmologiczną wymyśloną przez Einsteina. Jak widać, ostatecznie nawet to, co fizyk uważał za swój błąd, okazało się genialnym rozwiązaniem.
Prawo dziedziczenia wg Darwina
W 1858 roku Karol Darwin opracował teorię dotyczącą doboru naturalnego. Zaproponowane wyjaśnienie powstawania zmian ewolucyjnych było tak proste i logicznie udokumentowane, że szybko zostało przyjęte przez większość biologów. Tymczasem teoria nie do końca była słuszna.
Darwin założył, że cechy dziedziczne są mieszaniną cech rodziców danego osobnika. Oznaczałoby to, że krzyżując czarnego kota z białym powinniśmy otrzymać zwierzę o szarym umaszczeniu. Tymczasem z doświadczenia wiadomo, że w wyniku takiego połączenia możemy otrzymać koty zarówno białe, jak i czarne.
Błąd ten wydaje nam się dzisiaj oczywisty, ale ponad 150 lat temu Darwin w ogóle nie zwrócił na niego uwagi. Prawidłowe rozwiązanie kwestii dziedziczenia zaproponował dopiero na początku XX wieku Grzegorz Mendel.
DNA wg Paulinga
Linus Carl Pauling był wybitnym naukowcem. W swojej karierze dokonał szeregu ważnych odkryć w dziedzinie biologii oraz zdobył aż dwie nagrody Nobla (w 1954 i 1962 roku). W 1953 roku był również od krok od odkrycia, które zagwarantowałoby mu trzecią Nagrodę Nobla.
W tymże roku Francis Harry Compton Crick wraz z Jamesem D. Watsonem i Rosalindą Franklin odkrył, że DNA składa się z podwójnej helisy. Pauling również zajmował się problemem budowy tego kwasu. Z jego modelu wynikało jednak, że DNA składa się z trzech łańcuchów, co ostatecznie okazało się nieprawdą.
Wiek Ziemi wg Kelvina
W XIX wieku William Thomson, zwany również baronem Kelvinem, jako pierwszy wykorzystał prawa fizyki do oszacowania wieku naszej planety i Słońca. Choć z jego wyliczeń wynikało, że Ziemia jest około 50 razy młodsza niż jest w rzeczywistości - a przynajmniej jak tego dowodzą najnowsze obliczenia - to sama metoda, którą wykorzystał naukowiec, była bardzo zaawansowana jak na czasy, w których żył.
Kelvin założył, że Ziemia początkowo była rozgrzaną kulą, która następnie powoli stygła. Obliczył, ile czasu zajęłoby ochłodzenie planety do temperatury jaka panowała na naszym globie w XIX wieku. Sposób obliczeń był dobry (poza tym, że Kelvin założył, że ciepło w rozchodzi się tak samo w całej planecie), jednak naukowcowi zabrakło danych, o których wiemy dzisiaj.
W tamtych czasach ludzie nie znali jeszcze radioaktywności. Tymczasem pierwiastki takie jak tor czy uran, zgromadzone pod powierzchnią naszej planety, stanowią dodatkowe źródło ciepła, które wydłużyło czas potrzebny na wychłodzenie Ziemi.
Inni naukowcy wytykali badaczowi błędy w obliczeniach, on jednak nie dopuszczał do siebie myśli, że może się mylić. Zdaniem Livio wynikało to stąd, że zbyt często wcześniej Kelvin miał rację i przyzwyczaił się do myśli, że jest nieomylny.
ZOBACZ TAKŻE:
zrodlo:www.odkrywcy.pl